Dorastałam z głosem w głowie pytającym "co ludzie powiedzą?", który później przeniosłam do biznesu. Prowadziłam go "grzecznie" – nie wyrażałam kontrowersyjnych opinii, nie pokazywałam swojej osobowości, bałam się korzystać z wrodzonego poczucia humoru. W moim marketingu byłam sztywna, a w sprzedaży czułam, że coś "wciskam". Jako coachka bałam się wyjść poza schemat sesji, bo... a co, jeśli w pewnym momencie nie będę wiedziała, co robić? Wydawało mi się, że muszę być idealna, żeby odnieść sukces.
Ale wszystko zmieniło się, gdy poszłam na warsztat z improwizacji dla coachów i trenerów. Na początku było dziwnie – robiłam rzeczy, które wcześniej uważałam za głupie. Nie wychodziło mi. Ale potem zrozumiałam, że to właśnie to „głupie” i próbowanie mimo dyskomfortu pozwala mi czuć się swobodniej. To było objawienie!
Zrozumiałam, że eksperymentowanie i popełnianie błędów jest OK! Zaczęłam występować online z większym luzem, sprzedawać bez poczucia, że kogoś naciągam i pokazywać siebie taką, jaka naprawdę jestem. Uwolniło mnie to od presji perfekcjonizmu.
I wiesz co? Działało! Zaczęłam być bardziej autentyczna w marketingu i wystąpieniach, a moje sesje coachingowe stały się głębsze, bo czułam się bardziej sobą - i klienci zaczęli mieć lepsze efekty. Zaczęłam odważniej wyrażać siebie w marketingu. Sama zgłaszałam się do wystąpień na konferencjach i w podcastach. Odważniej próbowałam nowych rzeczy, nie tylko w biznesie, ale i w życiu prywatnym. Z lekkością i spokojem zaczęłam promować i sprzedawać swoje usługi, wiedząc, że świat się nie skończy, jeśli coś pójdzie nie tak!
Jeden warsztat z improwizacji nie tylko sprawił, że zaczęłam się czuć swobodniej w biznesie i osiągać lepsze wyniki, ale też zaprowadził mnie na scenę. Teraz sama występuję jako improwizatorka z wrocławską grupą ImproSapiens.
I chcę podzielić się tą transformacją z Tobą.
