Dlaczego postanowiłam zorganizować te warsztaty?
Nie będę owijać w bawełnę: wkurzyłam się. A jako oazę spokoju, naprawdę trudno mnie wkurzyć!
W ciągu ostatniego roku miałam nieprzyjemność skorzystać z kilku usług, podczas których nie czułam się usatysfakcjonowana - żeby ująć to jak najłagodniej...
Podejmowałam współpracę i nie wiedziałam, jakie będą kolejne kroki. Umawiałam się na spotkanie na Zoomie i musiałam się upominać o link 5 minut po umówionej godzinie. Przychodziłam na spotkanie i nikt się nie zjawiał. Wysyłałam materiały i po kilka tygodni czekałam na jakikolwiek update. Nie wiedziałam, na jakim etapie procesu jesteśmy. Nie wiedziałam, co się dzieje. Nie wiedziałam, czy ktoś pracuje nad moim projektem w ciszy, czy wszystko jest ok, czy może zwiał z kasą na drugi koniec świata.
Po kolejnym takim doświadczeniu wzięłam kartkę i zapisałam notatkę:
Zauważ te zamaszyste ruchy ręki! Te wykrzykniki! Spokojna osoba by czegoś takiego nie napisała ;) Frustracja to niejedyne uczucie, które mi towarzyszyło. Ja byłam po prostu zła! Wściekła! Bo płacę niemałe pieniądze, a ktoś mnie totalnie olewa!
Jak widzisz, te warsztaty to wynik osobistych doświadczeń jako klientka. I wiesz, zrozumiałabym, gdybym była klientką jakichś wielkich agencji czy korporacji, gdzie klient to tylko numerek w CRM-ie i więcej pieniędzy wydaje się na pozyskiwanie nowych klientów, niż na zatrzymanie obecnych. Ale to byli pojedynczy eksperci, trenerzy, osoby budujące markę osobistą. Im szczególnie powinno zależeć na zadowoleniu klienta, bo często kolejnych klientów pozyskują z poleceń!
Ja na pewno nie polecę ich dalej. Ale za to chciałabym, by Twoi klienci to robili. Chciałabym, żebyś zachwyciła ich poziomem obsługi klienta niezależnie od tego, czy wydali u Ciebie 50 czy 5000 zł. Połączyłam moje negatywne doświadczenia z tymi pozytywnymi, z wiedzą ze szkoleń oraz z moją własną praktyką, by przygotować te warsztaty i sprawić, by klienci przez długi czas (dobrze!) wspominali współpracę z Tobą, by wracali po więcej i polecali Cię dalej.
